Wiadomości
Agnieszka Waszkiewicz
04 lipca 2023„Trzeba mieć szczęście w życiu ”. Złote gody w Chełmnie [ZDJĘCIA]
Cztery pary z Chełmna odebrały medale za długoletnie pożycie małżeńskie. Dostojni jubilaci opowiedzieli nam o początku swojej znajomości, która zaprowadziła ich do ślubnego kobierca.
We wtorek 4 lipca w sali sesyjnej Urzędu Miasta Chełmna odbyła się uroczystość wręczenia medali parom, które świętowały jubileusz złotych godów.
Odznaczenie nadane przez prezydenta RP odebrali z rąk burmistrza Artura Mikiewicza: Teresa i Edward Zacharkowie, Maria i Jerzy Hałajowie oraz Anna i Hieronim Irzykowie.
Przedstawiciele magistratu odwiedzili w domu Małgorzatę i Stefana Waśniewskich, którzy od ponad 65 lat wspólnie kroczą przez życie.
Jubilaci otrzymali kwiaty i upominki. Podczas poczęstunku wspominali początki swojej znajomości.
Zleciało jak jeden dzień
Państwo Anna i Hieronim Irzykowie od 47 lat mieszkają w Chełmnie. Pobrali się w sylwestra 1972 roku. Poznali się na weselu u znajomych. Mają córkę i syna, doczekali się wnuczki.
Małżonkowie przyznają, że pół wieku spędzone wspólnie zleciało w błyskawicznym tempie.
Miłość od pierwszego wejrzenia
Państwo Maria i Jerzy Hałajowie są małżeństwem od 30 września 1972 roku. Ona pochodzi z Podwieska, on z Ostrowa Świeckiego. Wpadli na siebie przez przypadek. - Pracowałam w sklepie, tam się poznaliśmy – mówi pani Maria i dodaje, że to była przysłowiowa miłość od pierwszego wejrzenia.
Jubilaci mają trzy córki. Doczekali się wnuczki i trzech wnuków. Na emeryturze wolny czas spędzają na działce, troszcząc się o kwiaty i warzywa.
Trzeba mieć szczęście w życiu
Państwo Teresa i Edward Zacharkowie przysięgę małżeńską składali 29 kwietnia 1972 roku. Ona pochodzi z Drawska Pomorskiego, on - z Lisewa. - Poznaliśmy się w mojej rodzinnej miejscowości, poprzez znajomych z okolic Chełmna – mówi pani Teresa.
Ślub brali niespełna pół roku później. - To przez odległość ten pośpiech – wyjaśnia pani Teresa.
- Czasy były ciężkie. W soboty się pracowało. Samochodów nie było. Żeby się zobaczyć, trzeba było wsiąść do autobusu i jechać przez pół dnia, a potem drugie tyle wracać do domu – opowiada pan Edward.
Małżonkowie doczekali się córki i dwóch synów. Mają dwie wnuczki i dwóch wnuków. Wolny czas spędzają w ogrodzie. - Żona pielęgnuje kwiaty, a ja jej pomagam. Mamy też niewielką cieplarnię z pomidorami – tłumaczy pan Edward.
Zapytani o receptę na udany związek odpowiadają, że wszystko to kwestia szczęścia. - Trzeba mieć je w życiu, trafić na odpowiednią osobę, dopasować się – wyjaśniają państwo Zacharkowie.